Zamek Pieskowa Skała
Pokaż Zamki i Pałace na większej mapielokalizacja
Materiały zaczerpnięte (źródła różne)
Legenda
Legendy mówią że sam Piotr Szafraniec był alchemikiem i parał się czarna magią. Jego pasją były próby uzyskania złota ze zwykłych metali. Miał też na sumieniu wiele morderstw, ponoć sprowadzał do zamku kupców, urządzał dla nich uczty, a gdy udawali się na spoczynek wpadali w zastawioną pułapkę. Komnaty miały zamiast podłogi zapadnie przez które kupcy spadali na skały i ginęli.
Kolejna legenda związana jest z basztą zwaną Dorotką. Podobno jeden z Szafrańców trzymał w niej pod strażą uwiedzioną piękną dziewczynę Dorotę i zamierzał morzyć głodem, ponieważ nie chciała za niego wyjść. Wcześniej zajął się już jej ukochanym, którego kazał rozwłóczyć po wzgórzu końmi. Ponoć wierny pies Doroty przez jakiś czas donosił jej w pysku resztki pożywienia, ale nie mogąc znieść rozłąki z ukochanym skoczyła z wieży. Jednak dzięki uprzednim modlitwom do św. Jana Kantego powróciła do życia. Inna wersja mówi iż w wieży więziona była niewierna żona Szafrańca i to ona skoczyła w przepaść.
Osobne legendy tyczą się przyzamkowej skały zwanej Maczugą Herkulesa. Jedna znich mówi, iż Krakus składając bogom w ofierze broń, którą zabił smoka wawelskiego, wbił tu swoją maczugę. Wrosła ona w ziemię i okryła się skałą.
Pomroka dziejowa skutecznie przesłania nam najstarsze dzieje warowni w Pieskowej Skale. Pierwotny zespół obronny powstał tutaj przed rokiem 1315 - wtedy bowiem odnotowany został w dokumentach księcia Władysława Łokietka jako castrum Peskenstein. Wiele przemawia za tym, że stał on na niedostępnym z trzech stron cyplu wzgórza, zwanego przez lud Zamczyskiem, kilkaset metrów w górę Doliny Prądnika, na jego lewym brzegu, w pobliżu południowych zabudowań Sułoszowej. Za taką lokalizacją przemawiają XIII-wieczne znaleziska archeologiczne oraz ślady fos i wałów. Nikłe resztki jakiejś historycznej budowli, być może z czasów Henryka Brodatego, odnaleźć można również po przeciwległej zamkowi stronie Prądnika, na zalesionym wzgórzu Bukowiec.
Nazwa zamku prawdopodobnie wywodzi się od niemieckiego terminu Peskenstein. Według opinii części badaczy nazwa jest pochodną kształtu zamkowej skały, która rzekomo miała przypominać psa. Niektórzy zaś twierdzą, że w języku staropolskim Pieś, Pieszko, Pieszek lub Piech- oznaczało zdrobnienie od imienia Piotr. Ponieważ jednak określenie Peskenstein istniało jeszcze przed przekazaniem tej domeny Piotrowi Szafrańcowi, zapewne spolszczono niemiecką nazwę, połączywszy ją z podobnie brzmiącym imieniem Pieszko.
Murowany zamek, w miejscu gdzie stoi obecna warownia, powstał prawdopodobnie z fundacji Kazimierza Wielkiego jako bazowe ogniwo w łańcuchu fortyfikacyjnym broniącym szlaku handlowego z Krakowa na Śląsk. W 1377 roku podczas polsko-węgierskiej interwencji na ziemi bełzkiej Ludwik Węgierski oddał Pieskową Skałę w dzierżawę Piotrowi Szafrańcowi z Łuczyć herbu Starykoń. Dar ten stanowił gratyfikację za popieranie planów dynastycznych króla, a także zadośćuczynienie za obrazę i uszczerbek na zdrowiu, będący efektem bijatyki z dworzanami węgierskimi, podczas której Piotr stracił ucho. Prawowitymi i pełnymi właścicielami zamku stali się Szafrańcowie 28 października 1422, gdy Władysław Jagiełło - nie będąc w stanie spłacić zaciągniętych przez królewski dwór długów - przekazał warownię na poczet zaległych należności. Panem na Pieskowej Skale był wówczas Piotr, syn wspomnianego już Piotra i podkomorzy krakowski, który pozyskał sobie królewski szacunek zwyciężając wojska krzyżackie pod Grunwaldem i pod Tucholą w roku 1410.
W następnych pokoleniach Szafrańcowie bardzo szybko utracili osiągniętą wcześniej wysoką godność na królewskim dworze. Ufni w pozycję rodu zaczęli angażować się w podejrzane interesy i zwyczajnie łamać prawo. Syn Piotra Młodszego, również Piotr, jeśli wierzyć przekazanym nam przez Jana Długosza XV-wiecznym plotkom, parał się na zamku w Pieskowej Skale alchemią i czarną magią. Miejsce to stało się wówczas dość niebezpieczne, jako że znany z gwałtownego charakteru gospodarz korzystając z dogodnego położenia swej siedziby miał trudnić się także rozbojem i napadać na przejeżdżających doliną kupców.
Syn Piotra, Krzysztof Szafraniec, kontynuował rodzinne tradycje wcale nie kryjąc się ze swą kryminalną działalnością. Upodobał on sobie zwłaszcza bogatych kupców wrocławskich, którzy szukając ratunku u Kazimierza Jagiellończyka słali do niego błagalne listy ze skargami. Prośby okazały się skuteczne i z polecenia tegoż władcy w 1484 Krzysztof został publicznie ogłoszony banitą, a następnie pojmany, osądzony i ścięty na Wawelu pod Basztą Senatorską. W ten oto sposób Pieskowa Skała przeszła na własność brata skazanego - Stanisława, a później jego bratanka - Hieronima, za panowania którego ród Szafrańców odzyskał ogromne wpływy na dworze królewskim. W okresie tym zamek stał się ośrodkiem "nowinkarstwa", jego gospodarze należeli do ścisłej elity innowierców, byli zwolennikami i aktywnymi propagatorami nauk Kalwina, a ich siedziba niejednokrotnie dawała schronienie szukającym wstawiennictwa zbiegłym protestantom. Pełniący doniosłą funkcję nadwornego sekretarza Hieronim Szafraniec był jednocześnie zięciem Zygmunta Starego, co ułatwiło mu drogę do pozyskania stosownych funduszy na rozbudowę warowni, nie odpowiadającej już rosnącym potrzebom i ambicjom szlachetnego rodu. Podążając za modą na włoski renesans przystąpił w połowie XVI stulecia do gruntownej przebudowy zamku, być może przy udziale dwóch cenionych w tamtych czasach architektów: włoskiego Nicolae Castiglione i polskiego Gabriela Słońskiego.
Dzieło to kontynuował i wspaniale zakończył jego brat stryjeczny Stanisław, jeden z najwybitniejszych Szafrańców, piastujący liczne wysokie godności państwowe. Jak opisywał Franciszek Siarczyński: Stanisław Szafraniec zamek wspaniały wystawił, ogrody zasadził, stawy, zwierzyńce założył. Dom tak był sprzętami ozdobiony, iż go z królewskim równano, zaś potomkowie jeszcze i w następnym wieku w tymże go stanie bez odmiany dla pamiątki utrzymywali. Stworzył on w Pieskowej Skale ośrodek kultury i myśli postępowej, otaczał hojną opieką ludzi nauki i pióra, popierał kierunki reformacji wspierając arian i kościoły ewangelickie. W 1608 po śmierci ostatniego dziedzica rodu Jędrzeja Szafrańca okazała budowla stała się przedmiotem zainteresowań wielu możnych. Ostatecznie za 100 tysięcy złotych kupił ją Maciej Łubnicki. Kolejnymi właścicielami warowni byli Barabara Sośnicka i Samuel Śladkowski, a następnie Jan Zebrzydowski herbu Radwan, który przekazał ją w 1640 roku swemu synowi Michałowi, staroście lanckorońskiemu. Temu ostatniemu zamek zawdzięcza modernizację fortyfikacji i gruntowną przebudowę, jakiej efekty wzbudzały u współczesnych podziw, lub co najmniej zainteresowanie, czego przykładem napisana przez Wespazjana Kochowskiego fraszka:
Herb Twój widząc, chorągiew i z krzyżem
Rzekną: wiecznie się skało do cię nie przybliżem
Pomimo tych udoskonaleń Pieskowa Skała nie oparła się najazdowi Szwedów, którzy zajęli warownię w roku 1655 i w czasie blisko dwa lata trwającej okupacji znacznie ją spustoszyli. Do remontu rezydencji i przywrócenia jej dawnej świetności przystąpili tuż po zakończeniu wojny nowi właściciele - Wielopolscy herbu Starykoń, hrabiowie na Żywcu i Suchej. W dziejach zamku na stałe zapisał się Hieronim Wielopolski z pasją oddający się trudnej sztuce snycerskiej. Miał on tutaj pracownię, gdzie zatrudniał się wyrabianiem owych misternych mebli, które osobiście podziwiał sam Stanisław August goszczący w Pieskowej Skale w 1787. Po śmierci Hieronima jego żona Urszula Potocka przeprowadziła się na stałe do Warszawy i zamek opustoszał. W roku 1842 od Pawła Wielopolskiego kupił go Jan Mieroszewski, z kolei w 1846 odziedziczył go po ojcu Sobiesław August. W jego wnętrzach stworzyli oni prywatne muzeum, gromadzące dzieła sztuki i bogaty księgozbiór. Niestety w roku 1850 pożar zniszczył część zbiorów, a trzy lata później w wyniku osunięcia skały, zwanej Dorotką, zawalił się najstarszy, średniowieczny segment warowni. Wtedy też z powodu znacznych strat Mieroszewski rozebrał resztę starego zamku, a wraz z nim budynek stajni, spichrzów i wozowni.
Dziełu zniszczenia starał się zapobiec Sobiesław Mieroszewski podejmując pewne prace remontowe, przerwane jednak wybuchem powstania styczniowego, podczas którego zamek, będąc jedną z twierdz powstańczych, ucierpiał wskutek ostrzału rosyjskiej artylerii. Działalność związaną z odbudową rezydencji kontynuowano w latach 70-ych XIX stulecia, wtedy też nadano jej piętno mody neogotyckiej, bardziej eksponującej obronny w swym założeniu charakter. W roku 1896 od Mieroszewskich Pieskową Skałę nabył Michał Wilczyński z Warszawy i po ogołoceniu jej z najcenniejszych sprzętów sprzedał niejakiemu Chmurskiemu, który podobno tak ją zadłużył, że groziła jej licytacja. Podupadły zabytek postanowił ratować znany pisarz oraz publicysta Adolf Dygasiński zakładając towarzystwo akcyjne Zamek w Pieskowej Skale i tym sposobem przy użyciu odpowiednich środków finansowych działająca pod kierownictwem Henryka Dobrzyckiego spółka wykupiła zamek w roku 1903, następnie urządziła w nim luksusowy pensjonat funkcjonujący z powodzeniem aż do wybuchu 2. wojny światowej.
4 marca 1863 w Pieskowej Skale stanął obozem dowódca jednego z największych oddziałów w powstaniu styczniowym Marian Langiewicz. Trzeciego dnia pobytu zaskoczył go rosyjski oddział mjr Medema i po krótkiej walce szturmem zdobył zamek, który został obrabowany i częściowo spalony. Powstańcy wycofali się w kierunku Wielmoży, tam jednak uderzył na nich dążący ku Skale ks. Szachowskoj. Langiewiczowi udało się przejść w kierunku Skały, gdzie przyjął walkę. W niszy skalnej pomiędzy zamkiem a Maczugą Herkulesa znajduje się płyta marmurowa z napisem: Tu spoczywa 65 powstańców polskich z 1863, a wśród nich akademik Stefan Zaleski i Ukrainiec Andrij Potiebnia, były oficer rosyjski, współpracownik Aleksandra Hercena. W hołdzie wojownikom za Waszą i Naszą wolność.
Szczęśliwie zamek uniknął większych zniszczeń wojennych pełniąc w czasie okupacji rolę sierocińca, przez który przewinęły się setki dzieci, przede wszystkim z dawnych kresów wschodnich. Później został on znacjonalizowany, a nadzór nad nim przejęło wpierw Ministerstwo Rolnictwa, zaś od roku 1950 - Ministerstwo Kultury i Sztuki. Podjęto wówczas decyzję o rewaloryzacji zabytkowego założenia i pod kierunkiem prof. Alfreda Majewskiego w okresie 1950-1963 przeprowadzono jego drobiazgową konserwację, przywracając dawny renesansowy kształt - taki, jaki dali mu w XVI wieku Szafrańcowie. Podczas prac odsłonięto renesansowe krużganki, na dziedzińcu odkryto maszkarony, malowidła ścienne wewnątrz i na zewnątrz budynków, portale i obramienia okienne. Odkryto też i odrestaurowano loggię widokową wieńcząc ją attyką, we wnętrzach zaś urządzono ekspozycję ukazującą przemiany w sztuce europejskiej od średniowiecza aż po wiek XX.