Zamek Książ

Pokaż Zamki i Pałace na większej mapielokalizacja





























Galeria
Materiały zaczerpnięte (źródła różne)
 
 
 
O powstaniu zamku Książ opowiada legenda, według której warowną siedzibę wzniósł tutaj cesarski rycerz Funkenstein. Jeszcze jako młody giermek podarował on swemu władcy worek znalezionego przypadkiem w lesie węgla, co tak zachwyciło obdarowanego, że naprędce awansował chłopaka i nazwał Tym Który Przynosi Kamienie Dające Iskry. Rozkazał też udać się w pobliską okolicę, odnaleźć cenne miejsce i wybudować tam obronny gród, strzegący odtąd czarnego skarbu. Według legendy wydarzenie to miało mieć miejsce w roku 933. Pierwsza historycznie udokumentowana wzmianka podaje, że w latach 1288-91 warownię w Książu odnowił i rozbudował książę świdnicko-jaworski Bolko I, syn Bolesława Rogatki i wnuk Henryka Pobożnego. Zbudowany na miejscu zniszczonego w 1283 roku przez króla Przemysła II Otokara gmach pierwotnie pełnił rolę strażnicy granicznej, usytuowanej przy szlaku handlowym wiodącym z Czech na Śląsk. Nosił on wówczas nazwę Fürstenberg (Książęca Góra)*. Niedługo potem Bolko I przeprowadził swój dwór z Lwówka do Książa i odtąd aż do roku 1392 obiekt ten pełnił funkcję centralnego, obok Świdnicy, ośrodka władzy monarszej. Wzniesioną przez dziadka twierdzę znacznie rozbudował jego wnuk, siostrzeniec Kazimierza Wielkiego, Bolko Mały, który mimo fatalnego przydomka zrobił wiele dobrego dla swojego śląskiego państewka. Książę ten zmarł w 1368 roku niedoczekawszy się następcy i w wyniku wcześniejszej umowy, zawartej z królem czeskim Karolem IV, dobra książańskie przeszły na własność króla Czech z klauzulą, iż dożywotnie prawo dysponowania majątkiem miała wdowa po Bolku Agnieszka. W tym czasie nazwę zamku zmieniono na Fürstinsteyn (Książęcy Kamień).
Po śmierci Agnieszki w 1392 roku budowla na mocy układów dynastycznych przeszła we władanie króla czeskiego Wacława II Luksemburczyka. Ten przekazał zamek na siedzibę starostów, z których pierwszym udokumentowanym w źródłach był Keklo von Tschirn. W roku 1410 zarządca Johann von Chotienitz odkupił Książ z rąk królewskich, by 14 lat później przekazać go Janowi Młodszemu. Podczas wojen husyckich właściciele warowni, wzorem większości swoich sąsiadów, dorabiali sobie raubritterstwem, napadając na kupców, pobliskie wioski i miasteczka. Jednym z takich rycerzy-rabusiów był Hermann von Czettritz, który w 1445 roku poślubił wnuczkę Johanna von Chotienitz i został nowym właścicielem twierdzy. W 1463 zamek zajął król Czech Jerzy z Podiebradu i osadził na nim swojego powiernika Birco von Nassidel'a. Ten z kolei oddał Książ w dzierżawę braciszkom Schellendorf, znanym na Dolnym Śląsku bandytom. Ich "działalność" okazała się na tyle dokuczliwa, że w 1475 król Węgier i Czech Maciej Korwin osobiście podjął się ekspedycji karnej, której nie zrealizował, bowiem szczęśliwie dla adresatów tej wyprawy Węgry zostały zaatakowane przez oddziały tureckie, co skłoniło go do powrotu. Wystraszeni zamieszaniem wokół swych dokonań bracia obiecali poprawę; danego słowa jednak nie dotrzymali i w roku 1482 oddziały węgierskie i wrocławskie pod przywództwem Jerzego von Stein dokonały zakończonego sukcesem szturmu na zbójecką siedzibę. W nagrodę Maciej Korwin przekazał warownię w zarząd szczęśliwemu zdobywcy, mianując go starostą. Namiestnik ów okazał się niezłym gospodarzem i wkrótce przystąpił do rozbudowy Książa. W efekcie prowadzonych w latach 1483-90 prac powstało m.in. południowe skrzydło, zwane "Skrzydłem Macieja".
Po śmierci Macieja Korwina w 1490 obiekt trafił w ręce króla czeskiego Władysława Jagiellończyka. Siedem lat później sprzedał on warownię za 10 tysięcy kop groszy praskich Janowi von Scheilenbergowi. Syn Jana, Jerzy oddał w 1503 dobra Piotrowi Haugwitzowi, w zamian otrzymując Głubczyce. W 1508 roku Książ odziedziczył Jan von Haugwitz i rok później odsprzedał go Konradowi Hobergowi (w 1714 rodzina zmieniła nazwisko na Hochberg). Od tej chwili, aż do roku 1941, zamek pełnił rolę głównej siedziby jednego z najbogatszych i najbardziej wpływowych rodów śląskich, a później niemieckich. Syn Konrada, Krzysztof Hoberg zrealizował w latach 1548-58 pierwszą dużą modernizację i przebudowę gotyckiej budowli na renesansową rezydencję. Po spłacie pozostałości długów lennych (72 tysiące talarów) cesarz Rudolf w 1605 roku oficjalnie potwierdził kupno Książa jako wolnej własności dziedzicznej Hoberga. Z tamtego okresu pochodzi pierwszy dokładny opis warowni sporządzony przez cesarską komisję szacunkową. Zamek górny w owym czasie składał się z kwadratowej wieży, do której przylegał budynek książęcy z dużą izbą gościnną i sypialnią. Na odseparowanym fosą od dziedzińca wyższego dziedzińcu dolnym mieściły się zabudowania gospodarcze: stajnie, browar, kuźnia, szopa i dwie łaźnie. Całość otoczona była wałami, murami i głęboką fosą. Zapoczątkowano wtedy również tworzenie ogrodów w stylu francuskim w części południowej założenia.
Podczas wojny trzydziestoletniej (1618-1648) budowla była wielokrotnie zdobywana i niszczona przez wojska saskie, szwedzkie i cesarskie. Przez pewien okres stanowiła ona kwaterę główną czesko-austriackiego generała von Wallensteina. Po ustaniu działań wojennych rozebrano urządzenia fortyfikacyjne twierdzy, a w ich miejscu założono ogrody. W tamtym czasie właścicielem Książa był Jan Henryk I, który podniósł rangę rodu przez uzyskanie tytułu barona, a później hrabiego dziedzicznego. W roku 1705 zamek na własność otrzymał Ernest Maximilian von Hochberg, za którego renesansowa dotąd rezydencja przekształcona została w prawdziwie bajkowy, barokowy pałac. Przy pracach budowlanych brały udział znakomitości: rzeźbiarz Felix Scheffer, budowniczy Antoni Hammerschmidt i kamieniarz Jan Szwibs, sztukator Ramelli oraz marmoryzator Ignacy Provisore. W efekcie ich wysiłków powstało barokowe skrzydło z bogato zdobioną Salą Maksymiliana, dziedziniec honorowy i budynek bramny z dwiema stylowymi wieżami i ciągiem oficyn.
Od roku 1772, gdy właścicielem Książa był Jan Henryk V, rozpoczął się gwałtowny rozwój gospodarczy dóbr rodzinnych. Stało się tak w rezultacie nadania im statusu majoratu, wprowadzającego zakaz podziału majątku oraz przywilej dziedziczenia go zawsze przez najstarszego męskiego spadkobiercę. Z końcem XVIII wieku przyszła zapoczątkowana we Francji moda na romantyzm, która udzieliła się również kolejnemu właścicielowi Książa Janowi Henrykowi VI. W roku 1794 (1797) po drugiej stronie wąwozu rzeczki Pełczycy wzniósł on romantyczne ruiny, nazwane Starym Zamkiem. Wiek XIX przyniósł Hochbergom długo oczekiwany tytuł książęcy. Dzięki koligacjom weszli oni w posiadanie rozległych dóbr pszczyńskich i od tego czasu zaczęli się pisać książętami Hochberg von Pless. Na skutek rodzinno-małżeńskich powiązań i dzięki szczęśliwym dla nich dobrodziejstwom drapieżnego kapitalizmu Hochbergowie osiągnęli status gigantów finansjery niemieckiej, pod względem bogactwa zajmując trzecie miejsce w Niemczech, a siódme w Europie. Na ich potrzeby oraz utrzymanie w samym Wałbrzychu pracowało ponad 9 tysięcy ludzi! Wspaniała rezydencja w Książu często podejmowała w swoich wnętrzach wielu znakomitych gości, m.in.przyszłego prezydenta USA Johna Quincy Adams'a (który był bardzo zdegustowany niemal wszystkim, co tutaj spotkał) i króla Prus Fryderyka Wilhelma III. Nieco później bawili tutaj: car Mikołaj, cesarz Franciszek Józef, odwiedzający ciocię Winston Churchill, czy egzotyczny maharadża Cooch-Behar sir Nripendra Narayan Bhup z synem.
Rok 1891 przyniósł najgłośniejsze bez wątpienia małżeństwo w dziejach książańskiego zamku. Spadkobierca dóbr - Henryk XV - ożenił się z Marią Teresą, zwaną księżną Daisy. Ich związek, pomimo obiecujących początków, rozpadł się wkrótce po zakończeniu I wojny światowej. Henryk wyemigrował wówczas do Francji, a panią na zamku została Daisy (Henryk zresztą generalnie nie miał szczęścia w miłości. Jego drugie małżeństwo, tym razem z młodszą o trzydzieści lat hiszpańską Klotyldą, zakończyło się kompletną klapą, albowiem jego syn Henryka Bolko odbił tatusiowi młodziutką żonę. Ale i ten miał pecha; aresztowany przez Gestapo w 1936 roku skonał niedługo po wyjściu z więzienia). Jeszcze przed rozpadem słynnego małżeństwa, w 1907 rozpoczęto kolejną rozbudowę książęcej siedziby. Wzniesiono wtedy monumentalną, utrzymaną w duchu renesansu część południowo-zachodnią zamku z dwiema narożnymi wieżami. Neorenesansowe zwieńczenie otrzymała mierząca 48 metrów wysokości wieża główna; swój wygląd zmieniły też tarasy i najbliższe otoczenie pałacu.
Na początku lat dwudziestych pojawiły się problemy finansowe, które były przyczyną powolnego upadku potęgi rodziny von Hochberg. Krótko przed wybuchem II wojny światowej znaczna część majątku została przejęta za długi. Pierwszy syn Daisy i Henryka, Jan Henryk XVII wyemigrował w 1938 roku do Anglii, a gdy tamtejsza prasa zamieściła jego fotkę w wojskowym mundurze, Adolf Hitler uznał to za zdradę. Drugi syn Aleksander także znalazł się w Anglii, wstąpił do polskich sił zbrojnych i był oficerem łącznikowym w RAF-ie. Fakty te stały się przyczyną ogromnej niechęci Adolfa do Daisy, która w 1941 roku została eksmitowana. Po konfiskacie dóbr wpierw zagospodarowała się w Książu wrocławska Dyrekcja Kolei Państwowych, a następnie przechowywano tam zbiory Królewskiej Biblioteki Pruskiej z Berlina. W 1943 obiekt przejęła paramilitarna brygada specjalna organizacji Todt, która rozpoczęła działania adaptacyjne, niszcząc wszelkie elementy dekoracyjne i nadając pomieszczeniom surowy, koszarowy wygląd. Wywieziono wtedy wszystkie dobra, a skałę pod zamkiem poprzecinano licznymi tunelami, drążonymi przez więźniów przywiezionych tu z filli obozu koncentracyjnego Gross-Rosen, najpierw przez jeńców radzieckich i Żydów austriackich, a po upadku powstania warszawskiego przez byłych powstańców.

RIESE
W roku 1943 z rozkazu gauleitera NSDAP Karla Hanke zamek wraz z przyległymi obszarami otoczono gęstymi zasiekami z drutu kolczastego, kordonem strażników i zmową milczenia. Do jego wnętrz sprowadzono tysiąc robotników z paramilitarnej organizacji Todt, którzy rozpoczęli przebudowę warowni na nową Kancelarię Rzeszy. Wkrótce ilość zatrudnionych osób wzrosła do trzech tysięcy, a całość prac przygotowawczych rozplanowano aż do 1950 roku. Operacja prowadzona była w ramach akcji Riese, zaś kompleks w Książu otrzymał nazwę kodową Brabant 1. Być może powstać miała tutaj kwatera główna Hitlera, chroniąca go nie tylko przed nalotami bombowców, ale i przed bronią atomową - niemieccy opiekunowie warowni wspominali, że przygotowują schron przed bardzo potężną bronią. W tym celu w ogromnej skale, na której stoi zamek, wykuto sieć korytarzy, które do końca wojny osiągnęły długość prawie 900 metrów oraz głębokość do 50 metrów. Wydrążono też kilka krzyżujących się w podziemiach pod kątem prostym pomieszczeń, z leżącego 15 metrów poniżej poziomu gruntu centralnego szybu transportowego poprowadzono korytarze do zamkowych piwnic i poprzez windy połączono z barokową częścią budowli. Na dziedzińcu wykuto w skale szyb z windą do transportu samochodów. Planowano także doprowadzić do zamku linię kolejową, co według niektórych - przynajmniej częściowo - zrealizowano. Przytoczę tu słowa jednego z badaczy Książa pana T. Słowikowskiego: Wjazd do tunelu istniał w okolicy miejscowości Lubiechów. Z moich badań wynika, że istniały dwa tunele wjazdowe do podziemii. Pierwszy tor wiodący do tzw. górnego tunelu o długości około 2100 metrów kończył się w podziemnym dworcu Książa, którego fragmenty istnieją do dziś. Linia biegła od strony Świebodzic z poziomu 325 metrów, czyli właśnie 50 metrów pod poziomem dziedzińca zamku. Istniał też drugi rezerwowy tunel, który szedł od strony Wałbrzycha upadową z poziomu 375 na 350 metrów.
Według innych, nie mniej prawdopodobnych teorii, historia o mającej tu powstać kwaterze fuhrera stanowiła tylko zasłonę maskującą, bądź prawdę tylko częściowo odkrytą, a w rzeczywistości Książ miał spełniać funkcję centrum dowodzenia potężnego zespołu fabryk podziemnych i ośrodka badawczego nad nowoczesnymi rodzajami broni. Gauleiter Prus wschodnich Erich Koch wspominał w swoich więziennych zapiskach, że Hitler w obecności Goeringa chwalił się doświadczeniami nad nowym typem broni bakteriologicznej. Wódz tysiąclecia twierdził, iż wkrótce zostanie "wyhodowany" Niemiec odporny na śmiercionośne dla innych bakterie - zawsze zdrowy, prawdziwy nadczłowiek (???). Goebels i Himmler rozprawiali natomiast o kilometrach wielopiętrowych lochów, w których prowadzone będą intensywne badania nad bronią bakteriologiczną i elektroniczną wysokich częstotliwości. Zamierzali przy jej pomocy wywoływać epidemie dziesiątkujące nie tylko żołnierzy wroga, ale też ludność cywilną oraz zwierzynę: truć ziemię, powietrze i wodę, a jednocześnie wyhodować szczepionki chroniące Niemców przed będącymi jej wynikiem chorobami.
Przed nadejściem wojsk sowieckich podziemne korytarze zaminowano. Jeszcze w 1947 roku niektóre odcinki tuneli były ogólnie dostępne, ale niedługo potem strefy wlotów zostały zasypane. Dzisiaj budzą one ogromne emocje. Niektórzy poszukiwacze skarbów uważają, że w ciągnących się pod zamkiem korytarzach ukryto depozyty bankowe, dzieła sztuki albo kosztowności, zrabowane przez hitlerowców na terenie Śląska. Być może tu właśnie znajduje się też słynna Bursztynowa Komnata.